2 Ezdrasza

|1|2|3|4|5|6|7|8|9|10|11|12|13|14|15|16|

(1)  "Ale stało się, gdy syn mój wszedł do weselnego pokoju, upadł i umarł:

(2) Wtedy zapaliliśmy wszyscy lampy, i wszyscy sąsiedzi moi  próbowali mnie pocieszyć, i byłam spokojna aż do wieczora drugiego dnia.

(3) Ale kiedy oni wszyscy przestali mnie pocieszać, żebym się uspokoiła,  wstałam w nocy i uciekłam i przyszłam jak widzisz na to pole:

(4) I nie mam zamiaru wracać do miasta, ale tu chcę mieszkać: nie będę jeść ani pić, ale płakać bez przestanku i pościć, aż umrę."

(5) Przerwałem jej opowiadanie, które wysłuchiwałem i odpowiedziałem jej z gniewem i rzekłem:

(6) " O głupia ponad wszystkie niewiasty, czyż nie widzisz innej żałości, co się z nami stało?

(7) Gdy Syjon, matka nas wszystkich, jest w głębokim smutku i wielkim utrapieniu.

(8) Jest najbardziej właściwe, aby się smucić teraz, gdy wszyscy żałujemy, i smętni jesteśmy, bo my wszyscy  jesteśmy zasmuceni, a ty się płaczesz o jednego syna, ale my, cały świat smucimy się za naszą matkę.

(9) Teraz zapytaj ziemi, a ona ci powie, że to ona jest tą, która powinna żałować upadku tak wielu, którzy narodzili się na niej.

(10) I na początku wszyscy zostali narodzeni na niej i inni nadejdą: a oto niemal wszyscy idą na zatracenie, a mnóstwo ich jest przeznaczonych na zgubę.

(11) Któż więc powinien bardziej płakać; ta, która tak wielkie mnóstwo straciła, czy ty, która żałuje jednego?

(12) Ale jeżeli mnie powiesz; 'Moje lamentacje nie są jak tej ziemi, bo ja straciłam owoc mego łona, który wydałam na świat w bólu i urodziłam w smutku:

(13) Ale ziemia według zwyczaju ziemi - tłumy są teraz na niej i idą tak, jak przyszły.'

(14) wtedy tobie powiem, 'Tak jak ty urodziłaś w smutku, także i ziemia daje swój owoc, czyli człowieka, dla Tego, który ją stworzył.

(15) Dlatego powstrzymaj swoje smutki dla siebie, i znoś odważnie smutki, które na ciebie nadeszły.

(16) Bo jeśli uznasz dekret Boży jako sprawiedliwy, otrzymasz swego syna z powrotem w odpowiednim czasie i będziesz błogosławioną pomiędzy kobietami.

(17) Idź więc do miasta do męża twego."

(18) I rzekła do mnie: "Nie zrobię tego; ani nie pójdę do miasta, ale umrę tutaj."

(19) I powiedziałem ponownie do niej, i rzekłem:

(20) "Nie mów tak, ale pozwól się przekonać z powodów kłopotów Syjonu, i bądź  pocieszona bólem Jeruzalemu.

(21) Bo widzisz, że święte miejsce nasze jest spustoszone, ołtarz nasz rozwalony, a nasza świątynia zburzona;

(22) nasze harfy odłożone, nasze pieśni zostały uciszone i nasza radość się zakończyła; lampy na naszym świeczniku pogasły:  skrzynia przymierza została splądrowana, nasze rzeczy poświęcone zostały splugawione, a imię, które jest wzywane nad nami zostało sprofanowane: nasi wolni mężowie cierpią prześladowania, nasi kapłani zostali spaleni na śmierć, nasi Lewici poszli do niewoli, a dziewice nasze są plugawione i żony nasze zgwałcone; sprawiedliwi nasi zostali zabrani, nasze niemowlęta stracone, nasi młodzieńcy zostali zniewoleni, a nasi mocarze stracili swoją moc.

(23) I najważniejsze ponad to wszystko, pieczęć Syjonu - ponieważ ona utraciła pieczęć swej chwały i została oddana w ręce tych, którzy nas nienawidzą.

(24) Dlatego otrząśnij się ze swego wielkiego smutku, a odsuń od siebie wiele boleści, aby Mocny był miłosierny dla ciebie, a Najwyższy dał tobie odpoczynek od twych kłopotów."

(25)  I kiedy rozmawiałem z nią, nagle rozjaśniała się nadmiernie jej twarz a jej oblicze zajaśniało jak błyskawica tak, że bardzo się wystraszyłem aby się do niej zbliżyć i moje serce było pełne strachu. Zastanawiałem się, co to mogło być.

(26) A oto wydała ona wielki głos strachu pełny, tak, że ziemia zatrzęsła się od dźwięku.

(27) Spojrzałem a oto nie było już więcej widać niewiasty, ale miasto budowane i miejsce fundamentów wielkich się pokazało. Wystraszyłem się i zawołałem wielkim głosem i rzekłem:

(28) "Gdzie jest anioł Uriel, który przyszedł pierwszy do mnie?" Bo to on wprowadził mnie w przepełniające oszołomienie; mój koniec stał się skorumpowany a moja modlitwa pohańbieniem.

(29) Kiedy wypowiadałem te słowa, oto anioł przyszedł do mnie za pierwszym razem; przyszedł do mnie i spojrzał na mnie;

(30) A oto leżałem jak umarły i pozbawiony byłem mego zrozumienia. Wtedy ujął mię za prawą rękę i wzmocnił mnie, postawił mnie na nogach i rzekł do mnie:

(31) "Co się z tobą dzieje? Dlaczego jesteś strwożony? Dlaczego zrozumienie i twe myśli są zakłopotane?

(32) I odrzekłem: "Ponieważ mnie opuściłeś, a ja uczyniłem jak  mnie wskazałeś i wyszedłem na pole, i oto nadal widzę to, czego nie mogę wyjaśnić."

(33) I powiedział do mnie: "Stój jak mężczyzna, a cię pouczę."

(34) Odrzekłem:  "Mów mój Panie, tylko mnie nie opuszczaj, bo umrę przed moim czasem.

(35) Bo widziałem coś, czego nie znałem i słyszałem coś, czego nie rozumiałem.

(36) Czyżby mnie rozum zwiódł i moja dusza śniła?

(37) Teraz więc proszę ciebie, abyś wyjaśnił swemu słudze ową przedziwną wizję."

(38) I odpowiedział mnie, i rzekł: "Słuchaj mnie a pouczę ciebie oraz powiem ci o rzeczach, których się boisz, bo tobie Najwyższy objawił wiele tajemnic.

(39) Ponieważ On widział twoje sprawiedliwe postępowanie, że się nieustannie niepokoiłeś o lud swój, a opłakiwałeś bardzo Syjon.

(40) Takie jest więc znaczenie tej wizji.

(41) Kobieta, którą widziałeś płaczącą niedawno, którą widziałeś zrozpaczoną i zacząłeś ją pocieszać -

(42) ale już jej nie widzisz w formie kobiety, ale widziałeś zbudowane miasto -

(43)  odnośnie tego, co ona ci powiedziała o nieszczęściu syna swego; taka jest tego interpretacja.

(44)  Ta kobieta którą widziałeś, którą teraz zobaczyłeś jako zbudowane miasto, to jest Syjon.

(45)  A że powiedziała ci, że była niepłodna przez 30 lat,  ponieważ było trzy tysiące lat na świecie zanim ofiary były składane.

(46) A po trzech tysiącach lat Salomon miasto wybudował i ofiary składał: to było jak kobieta, kiedy niepłodna, syna porodziła.

(47) A że tobie powiedziała, że go wychowała z wielką troską, to był okres mieszkania w Jeruzalem.

(48) I kiedy mówiła tobie: 'Kiedy mój syn wszedł do pokoju weselnego i umarł,  to było zniszczenie upadłego Jeruzalemu.'

(49)  A oto widziałeś podobieństwo, jak za syna płakała, począłeś ją pocieszać o tym, co się stało.

(50) Teraz Najwyższy widzi, że się z całego serca zasmuciłeś i cierpisz za nią, pokazał więc ci jasność jej chwały i wspaniałość jej piękności.

(51) Dlatego powiedziałem tobie, abyś pozostał na polu, gdzie dom nie został jeszcze zbudowany,

(52) ponieważ wiedziałem, że Najwyższy ujawni te rzeczy tobie

(53) I dlatego ci powiedziałem, abyś wyszedł na pole, gdzie nie było fundamentów żadnego budownictwa,

(54) ponieważ nie mogła żadna ludzka praca budowlana stać na miejscu, gdzie miasto Najwyższego miało być ujawnione.

(55) Dlatego nie bój się, a niech się nie lęka serce twoje: ale idź i zobacz splendor i wielkość budowania tak daleko, jak twe oczy je ujrzą,

(56) A potem usłyszysz tak dużo, na ile twe uszy mogą słyszeć.

(57) Bo Jesteś błogosławiony bardziej niż inni i jesteś powołany przed Najwyższym, jako mało kto.

(58) Ale jutrzejszą noc także tutaj spędzisz,

(59) a  Najwyższy ukaże ci senne widzenia tego, co uczyni Najwyższy tym, którzy mieszkają na ziemi w czasach ostatecznych." I spałem przez tę noc i przez drugą tak, jak mnie rozkazał.

Poprzedni rozdział

Góra

Następny rozdział

 Strona główna